Oczywiście trochę się z tego hygge nabijam, bo po polsku brzmi to prawie jak harakiri i raczej trudno zgadnąć, że chodzi o coś miłego...:)
Czasem czytam pogardliwe wpisy o all inclusive i się nie przyłączam, choć ze slow ma to niewiele wspólnego, każdy jednak wybiera przecież sam, a na miejscu też robi to co chce.
Ja ogólnie nie lubię hoteli, wolę noclegi u tubylców, w rodzinnych pensjonatach czy schroniskach, ale jak pisałam obok na profilu, rozrzut mam duży :)
Jeśli już hotel, to musi mieć to coś...Na Cyprze znajdziecie dużo naprawdę fajnych hotelików i pensjonatów ale jeśli polecicie po prostu samolotem do Pafos i zechcecie wziąć właśnie all - zerknijcie na Coral Beach. Nie wybierałam hotelu, zrobiła to CTO, a jednak polecam z czystym sumieniem. Dla mnie plusem jest zawsze balkon z widokiem na morze, które tu jest tak blisko, że przy zasypianiu słychać szum fal oraz wnętrze z lokalnym charakterem, bardzo miłe ( w środku nawet wielka donica z naturalnym kwiatem ). Do tego możliwość jedzenia posiłków na zewnątrz ( zawsze szukam takich opcji i tym kluczem dobieram noclegi), tu przy basenie ale również z widokiem na morze.
Jeśli wieczorem w szlafroku z lampką wina na balkonie popatrzycie na zachód słońca, na pewno poczujecie...hygge :) Ja wówczas nie znałam jeszcze tego dziwnego słowa, po prostu była to kolejna miła chwila, pełen relaks. Odczucie było tym większe, że miało miejsce po intensywnej podróży po wyspie, a hygge najlepiej smakuje w kontraście :)
Plaża niewielka, ale miła, wokół zieleń, komunikacja do centrum. Dobre ****, choć sieć ma i bardziej komfortowy wariant. A manager Demos Chrystostomou
to...kolejny zakochany w Polsce Cypryjczyk ( !)
Na Cypr leci się z Polski ( np. tanimi liniami) tylko 3 godziny...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz