fuerta

fuerta

wtorek, 17 maja 2016

UCHODŹCY

 
O uchodźcach mówi się wszędzie i wszystko. Obraża się ich i gloryfikuje, nazywa śmieciami i męczennikami. Do tego tematu naprowadziła mnie kolejna dyskusja jakiej wysłuchałam wczoraj na TVP Kultura, z udziałem mojej znajomej podróżniczki - Eli Lisowskiej. Gdy Ela i Andrzej rozpoczynali swoją turystyczną przygodę byliśmy ich gośćmi w TVP Kraków. Opowiadaliśmy o naszych podróżach dookoła USA i po Indonezji...To było tak dawno...Teraz Ela występuje ( słusznie - jest po iranistyce ) w roli eksperta od islamu i problemów związanych z uchodźcami. Nam, ludziom podróżującym po świecie jest trudniej nie być idealistą. Chcemy być dobrzy, bo przeważnie dużo dobra doświadczyliśmy od innych i to zwykle nie miało konotacji światopoglądowych. Ela jest optymistką, sądzi, że dzięki temu całemu "zamieszaniu emigracyjnemu" wzmocni się nasza własna wiara i myślenie o korzeniach ( chrześcijańskich).
Ja namawiam aby jednak podjąć też jakieś działania. Wszyscy chcielibyśmy przecież pomóc, większość jednak uchodźców się obawia. A gdyby tak pomóc im zostać tam gdzie są ? To przecież "u siebie" byliby tak naprawdę najbardziej szczęśliwi, wśród rodziny i przyjaciół, w znajomym środowisku, bez konieczności asymilacji, wyrównywania różnic kulturowych i częstego poniżenia.

Ja mam sprawę uproszczoną, dostałam w spadku po mojej mamie... synka ( na zdjęciu ). To Julian, mieszka w Afryce i od lat moja mama, a teraz ja płacę mu czesne, aby się uczył i mógł być szczęśliwy w swoim kraju ( ma tam swoją własną mamę i rodzinę ). To tylko 35 USD/ rok !  Może warto poszukać takich możliwości ?
A uchodźcy wojenni ? Jak ich wyłowić z tłumu ? Jak naprawdę im pomóc ?
Liczę na mądrość rządzących, empatię, ale i rozwagę. To naprawdę poważny problem.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz