Uwielbiam Kraków, to już chyba jasne dla każdego kto zagląda na tę stronę. Dzisiaj siedzę w najmilszym towarzystwie świata w mojej ulubionej restauracji, konsumuję niedbale i powoli jak na slow life przystało ( no, naprawdę to uwierzcie wszyscy, że trochę tu żartuję z tego slow ), siedzimy jak zwykle przy otwartym oknie i nagle przed oczami przesuwa mi się wielki czerwony smok. Przez chwilę myślę, że to wegetariański omam w bardzo mięsożernym lokalu...Ale nie, to jeden z uczestników Parady Smoków, 16 - tej już edycji kapitalnej imprezy dla małych i dużych dzieci. Świetny pomysł Adolfa Weltschka z Teatru Groteska, dzień fantazji i zabawy.
Smak i smok. Tak dzisiaj było.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz