Ostatnio mi trudno, odchodzą ludzie, nagle. Dopiero byli i już ich nie ma. Bliscy duchowo, ich brak jest bolesny i zaskakujący.
Wierzę w przepływ energii, cieszę się gdy mogę wspominać zmarłą osobę dobrze.
Przykro gdy trzeba mieć kontakt z kimś pokrętnym i nieuczciwym, mającym się często za cwaniaka, tymczasem tak naprawdę żałosnym.
Przychodzimy, odchodzimy...
Paryż, Centrum Pompidou.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz