fuerta

fuerta

sobota, 18 lutego 2017

Smok Smog

Tak wygląda teraz niemal codziennie mój ukochany Kraków. Jestem wściekła ! Nie smutna, ani rozgoryczona, ale po prostu wściekła ! Codziennie boli mnie głowa i gardło i  nie widzę żadnej realnej szansy poprawy sytuacji.
Nie miało tu być mowy o polityce, ale nie mogę, po prostu nie mogę zrozumieć jak w tak katastrofalnej sytuacji klimatycznej w całym kraju, rząd mógł wydać decyzję o niekontrolowanej wycince drzew na terenie własnych posesji. To jakaś nieprawdopodobna bzdura ! Następstwa takiej decyzji widzę na każdym kroku, bo akurat mieszkam w dzielnicy domków jednorodzinnych. Nie muszę daleko szukać, mam nowych sąsiadów, jeszcze ich nie znam, ale już chyba nie chcę poznać. Wycięli na skrawku działki wszystko w pień - krzewy i drzewa, wszystko poleciało w parę godzin, akurat jak nie było mnie w domu i chyba nie był to przypadek. Co jednak mogłabym zrobić ? Przywiązać się do drzewa, prosić, edukować, przekupić ?
Wokół pasa Rudawy trwa już zmasowana wycinka wszystkiego, tak na wszelki wypadek, bo może ustawa się zmieni...? Poniżej jeden z przykładów, w jedną stronę spaceru - kilkanaście pięknych drzew, gdy wracałam - klepicho. Stanęłam osłupiała, bo większość drzew przy granicach działki, w niczym nie przeszkadzająca.
 Dziś w Krakowie kolejny dzień darmowej komunikacji, ludzie więc może cieszą się ze smogu, a  może są tak samo wściekli jak ja...

Młodzi mówią już o emigracji klimatycznej.

Smok SMOG pożera nam radość, pożarł też chyba całkowicie logikę myślenia władz.
Potrzebne są działania bardzo fast, bo drzewa rosną naprawdę slow i za rok się udusimy. Zieleń powinna być naprawdę na wagę złota ! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz