fuerta

fuerta

czwartek, 9 marca 2017

Szwecja - Skania 1

Szwedzka Narodowa Organizacja Turystyczna VISIT SWEDEN zaprosiła mnie do Skanii, był to cudowny, energetyczny wyjazd i przywiozłam z niego mnóstwo wrażeń. Pojechałam sama, za to na miejscu część czasu spędziłam z przemiłymi szwedzkimi przewodniczkami.
Ale po kolei...
Skania to południowa część Szwecji położona nad Morzem Bałtyckim i zatoką Sund. 
Do Malmo z Katowic tanie linie Wizzair przewiozły mnie w godzinę i pięć minut! Tak więc dotrzeć można bardzo fast :) W samolocie siedzę koło Grzegorza, który pracuje w Szwecji już 4 lata w firmie budowlanej i wraca z krótkiego urlopu. Bardzo lubi Szwecję, swoją uczciwą, solidną firmę i spokojne życie. Rozmowa nie za długa, bo zaraz lądujemy. Lotnisko w Malmo małe, przyjazne, proste w obsłudze. Odbieram bagaż, wychodzę i jadę autobusem do centrum. Bilet można kupić na miejscu lub przez internet, cena 199 SEK ( koron szwedzkich) w obie strony, ważny 3 miesiące. Po 40 minutach wysiadam w centrum Malmo i ...najpierw oddycham. Cudowne, czyste powietrze. Jest zimno, dość wietrznie i w powietrzu drobna mżawka, a ja jestem zachwycona. Zaciągam się tą wilgocią jak lekarstwem i idę w stronę hotelu. Pierwsze wrażenie - pusto i spokojnie.
 Po 10 minutach docieram do Clarion Hotel. 

Absolutnie polecam ten hotel - miły, przytulny, świetnie położony, z bardzo sympatyczną obsługą. Pokój wygodny, cichy, dobrze wyposażony. Ciekawe lobby. Potem jeszcze bardzo smakują mi śniadania z ekologicznymi produktami, szczególnie zachwycam się...masłem. Hotel oferuje też kolacje, ja jednak mam inny plan.

Po krótkim odpoczynku wybieram się na spacer po Malmo, jestem umówiona z Anną Rowland na zwiedzanie muzeum sztuki współczesnej http://www.modernamuseet.se/malmo/en/
Muzeum jest nieduże, wstęp bezpłatny, a dla zwiedzających kawa, herbata i ciasto gratis. 


Samo muzeum kolorowe, losowo wybieram szafkę na kurtkę nr 51 ( Pablo Picasso) i po otwarciu taki optymistyczny, a może proroczy ( oby ! ) tekst.
Potem dowiaduję się, że kolory muzeum są nieprzypadkowe : pomarańczowy, żółty i biały to kolory Malme.

Oglądam wystawę fotografii Francesscy Woodman i jestem pod wrażeniem. Naprawdę ciekawa, nastraja do myślenia o fizyczności jako czymś umownym i nieobiektywnym, a jej fantazje na ten temat są porywające. Czarno - białe zdjęcia mają magnetyzującą moc.
Niezwykła wrażliwość była  niestety dla Francesscy nie do pogodzenia z życiem, które sama zakończyła w wielu zaledwie 22 lat. Czuję jednak z tych zdjęć, mam nadzieję, że chwilami była szczęśliwa.
                                                       
                                                                   



Aby nieco ochłonąć wybieram się na samotne zwiedzanie miasta, jest niemal pusto, urokliwie. Na każdym kroku przekonuję się też, że Malmo to miasto rowerów.

                                                                                  
Chodzę sobie z mżawką pod rękę i jest to cudowny slow spacer. Może to nie jest całkiem normalne, ale uwielbiam takie klimaty, zwłaszcza jak nigdzie mi się nie spieszy i nic nie muszę. Docieram sobie powoli do zachodniej części portu, jest cicho i spokojnie, gdzieś w oddali majaczy Turning Torso, największy budynek miasta, na zdjęciu niewyraźny, więc daję spokój i chodzę nadal po pustym porcie.




W końcu robię najbardziej udane zdjęcie ( powyżej:)  i powoli zmierzam w stronę hotelu. Czuję się doskonale zrelaksowana, a potem  czeka mnie przecież jeszcze sauna, którą oferuje mój uroczy Clarion gratis. 
Wieczorem sekretnym przejściem udaję się do restauracji JP, słynącej podobno z najlepszego frutti di mare w Malmo. 

O wrażeniach kulinarnych napiszę osobno, a w ogóle to oczywiście c.d.n. :) 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz